aaa4
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:19, 25 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Teczowki rozgoraczkowanych wilgotnych oczu zony blyszcza, jakby emanowaly pozadaniem, nie sa jednak przekrwione, jak to zwykle zdarzalo sie w takich chwilach. Zdalem sobie sprawe z tego, ze od czasu, gdy wycofalem sie i skrylem w spichrzu, zona bez uciekania sie do pomocy alkoholu przezwyciezyla zakorzeniony w niej nieokreslony lek, atakujacy ja przed snem. W rezultacie przestala byc niewolnica bezsennosci i depresji i postawila bez watpienia stopy na zboczu prowadzacym ja w gore ku wyzdrowieniu. Podobnie jak mloda straz przyboczna Takashiego, zona rowniez postepowala zgodnie z zaleceniem: "Nie pij. Przez zycie trzeba przejsc trzezwo." I bez mojej pomocy, bez pomocy meza, przechodzi ponad trudna do przebycia przepascia. Tesknilem teraz do tej zony, ktora upila sie oczekujac Takashiego na lotnisku i zdecydowanie odrzucila chec reedukacji.
-Mitsu, jesli masz zamiar ingerowac w dzialalnosc Taki, musisz uwazac zblizajac sie do niego, zeby nie schwytali cie czlonkowie druzyny pilkarskiej - zona trafnie wytropila moje pasywne pragnienie odzyskania braterskich wiezi i natychmiast zareagowala twardym spojrzeniem. Jej mlodzienczosc 1 stanowczosc w tej chwili przypomnialy mi zone z okresu przed nieszczesliwym porodem. - Wracajac z supersamu widzialam kaplana. Wygladalo na to, ze zamierzal isc do ciebie na narade w sprawie dzisiejszego wydarzenia. Szybko jednak uciekl do domu, gdy chlopcy przestraszyli go ta swoja straszna bronia. Czy w dalszym ciagu mozesz polegac na swej sile fizycznej?
Jak sie wyciaga mieso ze skorupy malzy, tak zona wydobywala na swiatlo dzienne i ranila moje poczucie wlasnej godnosci, ktore scisnalem do jak najmniejszych rozmiarow i wepchnalem w niewidoczne miejsce. Gniew dodal mi sil.
-Wszystko, co zdarzy sie w tej dolinie, nie bedzie mialo zwiazku ze mna. To nie dlatego, ze czuje do Takashiego niechec czy uczucia wprost przeciwne, po prostu utracilem absolutnie ochote krytykowania czynow Takashiego i jego druzyny. Niezaleznie od tego, co tutaj dojrzewa, wyjade stad, gdy tylko zostanie przywrocona komunikacja, mam zreszta zamiar o wszystkim tutejszym zapomniec - powiedzialem utwierdzajac siebie w tym, ze takie sa rzeczywiscie moje odczucia. Nawet jesli jutro znowu doleca od doliny krzyki nasycone podlym pozadaniem, dziwnie burzace moje uczucia, zamierzam kontynuowac tlumaczenie, bedace dla mnie wewnetrzna rozmowa z przyjacielem, ktory popelnil samobojstwo. Szukajac odpowiednich slow przy tlumaczeniu, zwykle zastanawiam sie, jakiego slowa w danym wypadku uzylby przyjaciel, i wtedy przez chwile czuje sie, jakbym obcowal ze zmarlym. W takiej chwili moj przyjaciel, ktory glowe pomalowal cynobrem i powiesil sie, znajduje sie fizycznie znacznie blizej mnie niz ktokolwiek z zyjacych.
-Mitsu, ja zostane z Taka. Czyny jego pociagnely mnie moze dlatego, ze od urodzenia nigdy jeszcze nie wystepowalam przeciw prawu. Nawet i to, ze pozostawilam wlasne dziecko, przeksztalcajace sie teraz w zwierzatko, bylo postepowaniem zgodnym z prawem panstwowym - powiedziala zona.
-Masz racje, ja tez tak zylem. Prawde mowiac, nie mam ochoty ani kwalifikacji do krytykowania czegokolwiek, co robia inni ludzie. Tylko czasami o tym zapominam.
Odwrocilismy od siebie oczy i milczelismy w zaklopotaniu. Nastepnie zona niesmialo zblizajac twarz do moich kolan powiedziala:
-To zdechla mucha sie tu przykleila, prawda, Mitsu? Dlaczego jej nie zdejmiesz? - pytala glosem lagodnym i kobiecym, nasyconym przesadna czuloscia czlowieka wstydzacego sie samego siebie.
W nastroju bezgranicznej uleglosci zdrapalem z kolana malutka czarna plamke koniuszkiem paznokcia zabrudzonego atramentem. W koncu jestesmy malzenstwem, bedziemy musieli jeszcze dlugo zyc wspolnie w ten sposob - pomyslalem. Ciazyla na nas obojgu mysl o tym, ze znajdujemy sie w sytuacji wyjatkowo niedobrej, a poza tym, ze w tej niedobrej sytuacji nasze serca sa zbyt ze soba splatane, zeby moc sie rozwiesc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|