aaa4 |
Wysłany: Sob 11:29, 25 Lis 2017 Temat postu: ee |
|
O czwartej po poludniu rozlegly sie z dna doliny powtarzajace sie okrzyki tlumu; stopniowo wznosily sie kretymi schodkami dzwieku. Byl to krzyk, w ktorym krylo sie zarowno napiecie, jak i radosne podniecenie, lechtajace najbardziej wstydliwa, gleboko skrywana czesc psychiki, jakby przekrwiona falde blony sluzowej. Sluchajac tego krzyku zupelnie bez powodu poczulem sie tak, jakbym sie obnazyl w ekshibicjonistycznym, obscenicznym akcie i zmieszany powiedzialem do siebie na glos:,,Co to w ogole znaczy? Co to jest?" I od razu cos niepojetego z kata spichrza probuje mi odpowiedziec. Znow czuje zmieszanie, wolam "nie!, nie!" i potrzasam glowa. Okrzyki przybieraly na sile w rytmie bicia pulsu. W koncu ucichly, ale wciaz utrzymywal sie ozywiony gwar, niby brzeczenie niezliczonej masy pszczol, falujacy w samym dole, tylko od czasu do czasu podnosily sie brutalne gardlowe glosy, ktore nie daly sie pogrzebac w szumie, wspolzawodniczace z ostrym piskiem dzieci lub ich okrzykami radosci. Dopoki okrzyki kabina do floatingu
wznosily sie i zanikaly w rytmicznych kadencjach, moglem jeszcze jakos pracowac nad tlumaczeniem, ale gdy zaczely mi przeszkadzac ostre, rwace sie glosy o niejasnym znaczeniu, nie potrafilem sie juz skoncentrowac. W koncu wstalem, podszedlem do okna i przyjmujac chlod promieniujacy od zimnej szyby na plonace policzki i oczy, ujrzalem przez okno przestrzen doliny, do ktorej wstepowal powoli zmrok wieczorny. Teraz pada tylko drobny sniezek. Ciemniejaca mleczna mgla zaczyna, jak sie wydaje, wypelniac doline otoczona czarnym cieniem lasu, niebo zas, zasnute sniegowymi chmurami, wyglada jak ogromna ciemnobrazowa dlon przykrywajaca kotline. Gdy wytezylem zbolale oko w poszukiwaniu flag, ujrzalem je we mgle, zwiedle bezsilnie jak ptaki ze zlozonymi skrzydlami czy jak kawalki porcelany w wyblaklych i smetnych kolorach lezace w metnej wodzie. Zupelnie nie moge pojac, co sie dzieje w supersamie, tylko wspomnienie kobiet stojacych nieruchomo w milczeniu przed zamknietymi zaluzjami i dwu mezczyzn w srednim wieku bijacych sie bez slowa tkwi na dnie mojej duszy, strwozonej okrzykami z doliny, i wcale nie odchodzi. W koncu udreczywszy glowe niespokojna bezsilnoscia wrocilem do stolu. Wprawdzie udalo mi sie nie zlamac narzuconego sobie zakazu schodzenia na dol, nie potrafilem jednak powstrzymac sie od myslenia o tym, ze w dolinie na pewno zaczelo sie cos wyjatkowego, z czym Takashi i jego druzyna futbolowa bez watpienia maja cos wspolnego. Nie moglem wrocic do tlumaczenia, z gulaszu, ktory jadlem na obiad, wzialem kosc ogonowa i starannie szkicowalem jej zarys na papierze uzywanym do pisania na brudno tekstu przekladu. W kosci ogonowej o barwie ostrygi sa najrozmaitsze wzniesienia i dolki biegnace w skomplikowanych kierunkach, sa tez malenkie otworki niby gniazdka robakow, zas po obu stronach Stawu wisza jakies galaretowate czastki podobne do okraglych pokrywek, ktorych role w utrzymaniu sily w ogonie, gdy jeszcze byl zywy i sie ruszal, trudno mi teraz odgadnac. Dlugo robilem ten bezsensowny szkic, nastepnie odlozylem olowek, chwycilem zebami te galaretowata resztke podobna do pokrywki i sprobowalem odswiezyc pamiec o jej smaku. Pozostal vacu warszawa
jednak tylko smak koncentratu zupy, uzytego podczas gotowania, i zimnego tluszczu. Poczucie bezsilnosci siegnelo bezdennej glebi, tkwilem wiec pograzony calkowicie w odmetach ponurego, lepkiego nastroju. I nie mialem nic, co mogloby mnie wesprzec, bym mogl sie z tego wyratowac. O piatej za oknem zapanowala zupelna ciemnosc, ale wciaz jeszcze od czasu do czasu rozlegala sie stlumiona wrzawa, z ktora mieszaly sie okrzyki wzburzenia. Narastaly stopniowo pokrzykiwania pijanych mezczyzn. Z brzekiem uderzajacych o siebie ciezkich vacu warszawa
metalowych przedmiotow wrocili do oficyny synowie Jin, opowiadajac sobie o czyms szybko i drzac z podniecenia. Zawsze kiedy przechodzili obok spichrza, lekliwie sciszali glosy, aby mi nie przeszkadzac, jednak teraz nie przejmuja sie wcale samotnikiem na pietrze. Sprawiaja wrazenie, jakby oni rowniez brali udzial na rowni z doroslymi w dzialaniach majacych istotne znaczenie dla wspolnoty doliny. Wreszcie i na podworzu na chwile sie ozywilo, gdyz Takashi i jego wspollokatorzy wrocili do domu. Zapadla juz noc, ale z doliny dochodzily na gore krzyki jakby walczacych jednoczesnie kilku grup pijanych mezczyzn. To znow nagle wybuchal piskliwy i wulgarny smiech, rozbrzmiewal dlugo, potem zamieral.
Kolacje przyniosla mi zona...Miala na glowie turban z materialu drukowanego w takie same neurotyczne pstrokate wzory, jakie widzialem w tlumie kobiet zebranych pod mostem. Chciala prawdopodobnie nasladowac wdziek mlodych niewrazliwych dziewczat doliny. Jej szerokie ksztaltne czolo, podkreslone przez turban, sprawialo raczej wrazenie melancholijnej dojrzalosci. Zona nie zaczela jeszcze pic swojej wieczornej whisky.
-Czy nie za bardzo sie odmlodzilas? Czy energia druzyny futbolowej przywraca ci mlodosc? - zapytalem podle, jak zazdrosny maz, az chcialem sie ugryzc w jezyk z odrazy do siebie. Zona bez slowa spojrzala spokojnie na moja twarz zaczerwieniona ze wstydu i zalu. Nastepnie z obsesyjnie wprost niewzruszonym spokojem - tak zachowywala sie w chwilach trzezwosci od czasu, gdy zaczela pic - przystapila od razu do sprawy, o ktorej ja wahalem sie mowic, choc tak mnie niepokoila.
-Mitsu, ten material dostalam w supersamie. Widziales flagi nad tym sklepem? To byl sygnal, ze "cesarz" daje stalym klientom bezplatnie po jednej sztuce towaru. Straszne rzeczy sie dzialy o czwartej w chwili otwarcia. W spichrzu tez chyba bylo slychac krzyki? Najpierw kobiety z "prowincji", potem kobiety z doliny, potem dzieci i mezczyzni wtargneli do wewnatrz, zrobil sie wiec wielki tlok, omal nie zemdlalam, tak walczylam, zeby zdobyc ten jeden turban!
-To wielkie poswiecenie z twojej strony! A co znaczy "bezplatnie po jednej sztuce?" Chyba to nie oznacza, ze mozna bez ograniczenia wynosic ze sklepu po jednej sztuce kazdego rodzaju towaru?
-Taka stal przed sklepem i fotografowal wszystkich wychodzacych z wojenna zdobycza. Wygladalo na to, ze kobiety braly ubrania i zywnosc. Mezczyzni natomiast po zapadnieciu zmroku zaczeli wynosic przedmioty wiekszych rozmiarow. Byli to chyba ci mezczyzni, ktorzy wzieli najpierw butelki alkoholu, popili sie i pod oslona ciemnosci poszli brac wiecej. Poczatkowo przedmioty przeznaczone do rozdania lezaly w oddzielnym miejscu, nie na polkach z towarami na sprzedaz. Ale po wtargnieciu kobiet, zwlaszcza z "prowincji", ten porzadek zostal zburzony.
Juz mialem sie ukryc za gorzkim usmiechem zmieszania bezsilnego obserwatora, ktoremu szok wywolany demonstracja sily odbiera chec dyskusji na temat jej istoty i kierunku, gdy nieoczekiwanie musialem ulec i cofnac sie ku realnemu podejrzeniu, obudzonemu mysla o bardzo nieprzyjemnym posmaku. Fala zwyklego zaskoczenia odplynela z mojej glowy, a jej miejsce zajelo przeczucie niebezpieczenstwa i niepotrzebnych komplikacji.
-Ale w supersamie chyba nie bylo alkoholu? - Podobno ci, ktorzy weszli do |
|